Spis treści
Klasyczny design, kultowy model i silnik elektryczny o mocy 118 KM. To Fiat 500e. Jak wygląda to auto, czym różni się od wersji z silnikiem spalinowym i jak się nim jeździ? Tego wszystkiego dowiecie się z testu tego samochodu.
Niecałe trzy lata temu testowałem Fiata 500 C Dolcevita. Zarówno ten test, jak i samochód, którym w jego czasie jeździłem, wspominam z dużym sentymentem. Kilka tygodni temu miałem okazję przetestować jego następcę: Fiata 500e w wersji wyposażenia RED.
Fiat 500e RED z zewnątrz – podobny, a jednak inny
Fiat 500e jest z jednej strony podobny do spalinowej pięćsetki, a z drugiej – nieco inny. Wersja elektryczna nadal ma zaokrąglony kształt nadwozia. Tak więc nadal, bez potrzeby podchodzenia bliżej i sprawdzania logo, możemy łatwo domyślić się, jakie auto przed nami stoi. Są jednak różnice. We Fiacie 500e światła do jazdy dziennej są wbudowane w maskę i umieszczone są nad reflektorami świateł mijania i drogowych. Kolejna różnica to brak logo producenta na przednim pasie. Znajduje się na nim oznaczenie modelu (500), które jest też umieszczone na kloszach tylnych lamp. Na klapie bagażnika umieszczona jest nazwa producenta oraz napis 500e, a pod tylnymi oknami, oznaczenie wersji wyposażenia: 500 RED.
Trzeba jeszcze dodać, że Fiat 500e jest większy od swojego spalinowego odpowiednika. Jego rozmiary są następujące:
- długość 3 632 mm (+61 mm),
- wysokość 1 527 mm (+39 mm),
- szerokość 1 900 mm (+7 mm)
- rozstaw osi – 2 322 mm (+22 mm).
Liczby w nawiasach pokazują, o ile Fiat 500e jest większy od modelu z napędem spalinowym.
Jakiś czas temu na ulicy widziałem Fiata 500, który mimo tego, że wyglądał tak samo jak auto z silnikiem spalinowym, miał jednak małe zielone tablice rejestracyjne, sugerujące, że jest sprowadzony z USA. Z biura prasowego fiata dowiedziałem się, że taka wersja pięćsetki (Fiat 500 EV) została przygotowana przez Chryslera i sprzedawana była tylko w Stanach Zjednoczonych.
Fiat 500e RED wewnątrz – mix nowoczesności i tradycji
Podczas testu jeździłem autem w wersji wyposażenia RED. To określenie oznacza nie tylko czerwony kolor, którego w kabinie było naprawdę dużo, ale też organizację, która wspiera walkę z takimi zagrożeniami dla życia jak np. AIDS czy Covid.
Tym, co na co najbardziej przyciąga uwagę w kabinie auta, jest czerwona tapicerka. Oparcia przednich foteli ozdobione są tłoczonymi napisami „FIAT” i logo 500 RED. Czerwone przednie fotele i tylna kanapa to nie wszystko. Akcenty w tym kolorze są też na desce rozdzielczej i na kierownicy (logo „500”).
Tak jak w klasycznym Fiacie 500 czy crossoverze 500X wskaźniki są ukryte pod zaokrągloną osłoną. Znajduje się pod nią siedmiocalowy wyświetlacz. Oprócz prędkości pokazuje on też poziom naładowania baterii, zużycie energii elektrycznej, czy aktualny zasięg samochodu.
Na środku deski rozdzielczej umiejscowiony jest ekran systemu multimedialnego z ekranem o wielkości 10,25 cala. Co warto podkreślenia, system multimedialny we Fiacie 500e jest wyposażony w bezprzewodowy dostęp do Android Auto i Apple CarPlay.
Pod ekranem systemu multimedialnego znajdowały się przyciski do sterowania klimatyzacją, temperaturą nawiewów, ich mocą i kierunkiem. Pod nimi znajdowała się półka na telefon z ładowarką indukcyjną i portem USB-A, pod którym umieszczone były przyciski służące do zmiany kierunku jazdy, włączania biegu jałowego i trybu parkingowego (P, R, N, D).
Ciekawie rozwiązane było otwieranie drzwi od wewnątrz. Zamiast klamek były przyciski. Ich wciśnięcie odblokowywało drzwi i uchylało je na kilka centymetrów. Do awaryjnego otworzenia drzwi służyły uchwyty umieszczone w ich kieszeniach. Trzeba jeszcze wspomnieć o tym, że w uchwytach na dłoń znajdowały się ilustracje, na których przedstawiony był Fiat 500 z lat pięćdziesiątych i napis „Made in Torino”.
Fiat 500e nie było tunelu środkowego (po raz pierwszy z takim rozwiązaniem w aucie elektrycznym spotkałem się w Hyundaiu IONIQ 5). Na powstałej w ten sposób przestrzeni, można np. postawić torbę, torebkę, czy teczkę.
Z tyłu kierownicy, czyli w miejscu typowym dla fiata, umieszczone były przyciski do regulacji głośności. Głośność multimediów można było też regulować pokrętłem znajdującym się na panelu między przednimi fotelami. Obok niego znajdowało się drugie: e-MODE. Służyło ono do zmieniania trybów jazdy (więcej na ten temat napiszę dalej). Oprócz pokręteł, między przednimi fotelami było miejsce na kubek lub butelkę i dwa porty USB (USB-A i USB-C).
Fiat 500 e jest samochodem czteroosobowym. Jednak kiedy ustawiłem przedni fotel w pozycji optymalnej dla siebie, to ledwo zmieściłem się na tylnej kanapie.
Fiat 500e RED – silnik i wrażenia z jazdy
Jeśli jeździliście samochodem elektrycznym lub hybrydowym, wiecie, że silnik elektryczny pracuje niemal bezszelestnie. Powoduje to, że dźwięki docierające do uszu kierowcy i pasażerów są bardziej intensywne. Wszystko to jest spotęgowane, kiedy auto elektryczne, tak jak Fiat 500e, którym jeździłem, ma dach wykonany z materiału. Nie miałem pojęcia, że krople deszczu uderzające w dach, mogą być tak głośne, a silnik samochodu mijającego mnie w tunelu pracuje tak głośno. Za to jazda z rozłożonym dachem w słoneczny dzień dawała naprawdę mnóstwo frajdy.
Dach można było rozłożyć do połowy (wówczas odkryta była przestrzeń nad głowami kierowcy i pasażera jadącego na przednim siedzeniu), lub w całości i cieszyć się jazdą stuprocentowym kabrioletem.
Silniki
Fiata 500e można zamówić z jednym z dwóch silników: o mocy 95 KM lub 118 KM. Pierwszy z nich jest zasilany z akumulatora o pojemności 23,8 kWh, a drugi – 42 kWh. W czasie testu jeździłem samochodem napędzanym przez mocniejszy silnik.
118 KM, nawet w benzynowym Fiacie 500 silnik o takiej mocy pozwalałby na bardzo sprawne przemieszczanie się, a co dopiero w przypadku auta elektrycznego, kiedy maksymalny moment obrotowy (220 Nm) jest dostępny już od momentu ruszenia z miejsca. Co prawda przyspieszenie nie wciskało w oparcie fotela, ale jest wystarczające, żeby sprawnie włączyć się do ruchu czy zmienić pas ruchu.
Zasięg i ładowanie
Specyfikacja techniczna podaje, że zasięg Fiata 500e w cyklu mieszanym wynosi od 311 do 322 km, a w cyklu miejskim – od 441 do 460 km. Co prawda w czasie testu nie udało mi się osiągnąć takich wyników, ale za to średnie zużycie energii było niższe niż te podawane przez producenta (od 13,9 do 14,4 kWh/100 km w cyklu mieszanym). Podczas testu średnie zużycie energii wyniosło 12,7 kWh/100 km. Podczas deszczowego dnia, kiedy temperatura wynosiła około 10 stopni, przekroczyło 14 kWh/100 km (wpływ na to miała włączona klimatyzacja). Z kolei przy bardziej dynamicznej jeździe, zużycie zbliżało się do 20 kWh/100 km.
Podczas testu przejechałem 411 km i dwa razy ładowałem samochód. Pierwszy raz skorzystałem z ładowarki, kiedy poziom naładowania akumulatora spadł do ok. 30%. Drugi raz, kiedy wynosił mniej więcej 60%. Za pierwszym razem zatankowałem 25,94 kWh energii i naładowałem akumulator do 100%. Za drugim – 12,062 kWh i naładowałem akumulator do 89% pojemności.
Pierwszego ładowania dokonałem na jednej z ładowarek Green Way, z których korzystałem już wcześniej. Drugi raz skorzystałem z ładowarki należącej do sieci Ekoen. Uzupełnianie energii na niej w sumie niewiele różni się od tankowania benzyny czy oleju napędowego na stacji paliw. Przy wjeździe jest pylon, na którym wyświetla się cena za 1 kWh, a w hubie (bo tak Ekoen określa miejsca, gdzie ustawione są jego ładowarki) jest dostępnych kilka ładowarek (w warszawskim Mordorze jest ich 6).
Żeby uzupełnić prąd w akumulatorze, wystarczyło podłączyć samochód do ładowarki, a następnie w opłatomacie (swoją drogą fajna nazwa), wybrać jej numer, wskazać maksymalną kwotę, za jaką chcemy wydać na ładowanie i zbliżyć do czytnika kartę płatniczą. Tankowanie kosztowało mnie 24 zł (cena 1 kWh wynosiła 1,99 zł), i taka kwota została pobrana z mojego konta.
Bez rejestracji, aplikacji, jak na stacji benzynowej. Szkoda tylko, że Ekoen ma tylko dwa huby w Polsce (w Warszawie i Zielonej Górze).
Tryby jazdy
Czas przejść do trybów jazdy, które – jak wspomniałem wcześniej – były wybierane pokrętłem e-MODE, które znajdowało się między przednimi fotelami. Można było korzystać trybu:
- NORMAL – w jego przypadku poziom zużycia energii zależy od siły, z naciskany jest pedał przyspieszenia. Po zdjęciu nogi z gazu samochód zwalnia, a dzięki rekuperacji odzyskana energia trafia do akumulatora. Tryb NORMAL był ustawiony domyślnie.
- RANGE – w jego przypadku nacisk kładziony jest na zapewnienie autu jak największego zasięgu. Samochód łagodniej reaguje na wciśnięcie pedału przyspieszenia. Włącza się także One Pedal Driving, pozwalający na zwalnianie i hamowanie tylko przy użyciu pedału przyspieszenia (to rozwiązanie podobne do e-Pedal w Nissanie Leaf).
- SHERPA – po jego włączeniu samochód nie pojedzie szybciej niż 80 km/h, dzięki czemu jego zasięg będzie zwiększony do maksimum, działa One Pedal Driving i wyłączana jest klimatyzacja i podgrzewanie siedzeń (w razie potrzeby można włączyć je ręcznie).
Ile kosztuje Fiat 500e RED?
Podczas testu jeździłem samochodem w wersji RED 1.0. Obecnie nie można jej już zamówić. W konfiguratorze jest dostępna wersja RED 2.0. Auto z tym poziomem wyposażenie można zamówić z nadwoziem hatchback i 95-konnym silnikiem.
Fiat 500e z:
- pakietem RED (wszystkie szyby elektryczne One Touch, kluczyk w kształcie kamyka, felgi aluminiowe 16 cali, tylne czujniki parkowania, kamera cofania z dynamicznymi liniami, Passive Entry/Keyless Go – system bezkluczykowego otwierania i uruchamiania samochodu, bezprzewodowa ładowarka do smartfona), kosztującym 5 500 zł,
- pakietem RED Plus (elektryczny układ klimatyzacji, port USB z funkcją udostępniania ekranu ze smartfona, TSR – funkcja rozpoznawania znaków drogowych, klimatyzacja automatyczna, listwy chromowane nad linią szyb bocznych, bezprzewodowe Android Auto / Apple CarPlay, system multimedialny z ekranem 10,25 cala z nawigacją, tunerem radia cyfrowego DAB, usługi łączności, porty USB typu A+C na konsoli centralnej), kosztującym 5 800 zł
- i lakierem Czarny Onyx (2 000 zł)
kosztuje 153 200 zł. Jego wyposażenie jest podobne do auta, którym jeździłem z tą różnicą, że przednie fotele są dwukolorowe: fotel kierowcy jest czerwony, a pasażera: czarny.
Podsumowanie
Fiat 500e, w przeciwieństwie do swojego protoplasty z lat pięćdziesiątych, nie jest autem, które ma zmotoryzować społeczeństwo. Za to dobrze powinien sprawdzić się jako drugi samochód w domu przeznaczony do jazdy po mieście.