Spis treści
Jaecoo 7 to SUV, który na polskim rynku pojawił się niespełna rok temu, ale już zdążył wzbudzić sporo emocji. Zadziwia wyglądem, oferuje bogate wyposażenie i kosztuje mniej, niż się spodziewasz. Czy chiński producent stworzył realną konkurencję dla uznanych marek? Sprawdziłem to w teście wersji Offroad.
Jaecoo 7 to kompaktowy SUV produkowany od 2023 r. przez koncern Chery. Nazwa tego modelu jest zbitką dwóch słów: niemieckiego „Jäger” (znaczącego tyle, co myśliwy, łowca) i angielskiego „cool” (fajny). Tak przynajmniej twierdzi angielski magazyn motoryzacyjny Car. Nazwę tego auta wymawiamy „Dżeku”.
Na polskim rynku Jaecoo 7 zadebiutował niecały rok temu: pod koniec września 2024 r. Auto dostępne jest w dwóch wersjach wyposażenia: Urban (z napędem na przednią oś) i Offroad (z napędem na obie osie). Kilka tygodni temu testowałem Jaecoo 7 w drugiej wersji wyposażenia. Co spodobało mi się w tym samochodzie? Jak się nim jeździ? Tego dowiesz się z mojego testu.
Jaecoo 7 – design i pierwsze wrażenia
Wysoki, kanciasty, solidny, z poziomo poprowadzoną maską i wielkim grillem. Tak, Jaecoo 7 już na pierwszy rzut oka wygląda na bardzo solidnego SUV-a. Trzeba też dodać, że mimo swojego chińskiego pochodzenia, nie odbiega wyglądem od europejskiej czy koreańskiej konkurencji.

Tym, co najbardziej podobało mi się od początku w tym samochodzie, był wygląd świateł do jazdy dziennej. Są nie tylko wąskie (przypominają zmrużone oczy), ale także ich świecące elementy są pikselowe. Mnie kojarzyły się z Minecraftem. Świecące piksele są też w tylnych światłach.


Z boku samochód wygląda spokojnie. Projektanci na szczęście nie poszaleli z przetłoczeniami na błotnikach i drzwiach. Uwagę przyciągają klamki, zlicowane z powierzchnią drzwi (wysuwają się po odblokowaniu zamków, a zamykają, kiedy auto ruszy z miejsca).


Jaecoo 7 – wymiary i przestronność wnętrza
Jaecoo 7 jest samochodem, który na pierwszy rzut oka wydaje się większy, niż jest w rzeczywistości. W rzeczywistości jest to kompaktowy SUV, którego rozmiary są następujące:
- długość – 4,5 m,
- wysokość – 1,68 m,
- szerokość z lusterkami – 1,865 m,
- rozstaw osi – 2,672 m.
Prześwit samochodu to „uczciwe” 20 cm, a bagażnik, przy rozłożonych oparciach tylnej kanapy, mieści 564 l (wersja Urban) i 480 l (wersja Offroad).

Jaecoo 7 – wnętrze, multimedia i komfort
Tym, co najbardziej przyciąga wzrok po zajęciu miejsca za kierownicą, jest ekran systemu multimedialnego. Jego przekątna wynosi imponujące 14,8 cala. To jego standardowa wielkość dla wersji Offroad (w specyfikacji Urban wielkość ekranu to „tylko” 13,2 cala). Z tak dużym ekranem multimediów zetknąłem w Volkswagenie Tiguanie, z tym, że w niemieckim aucie jest on wyposażeniem opcjonalnym.

Przed kierowcą znajduje się ekran o wielkości 10,25 cala. Wyświetlacz wskaźników działał w dwóch trybach: klasycznym (z zegarowymi wskaźnikami prędkości i obrotów silnika) i cyfrowym. Nie było co prawda zbyt wielu możliwości personalizacji, ale za to na ekranie wyświetlała się uproszczona wizualizacja, pokazująca inne pojazdy na drodze. Ot, takie nawiązanie do tego, co oferuje Tesla.

Kompletu dopełniał HUD, który pokazywał podstawowe informacje dotyczące jazdy.
Interfejs systemu multimedialnego jest przejrzysty i intuicyjny, a jakość danych wyświetlanych na ekranie – wysoka. To plus.
Fizyczne przyciski? To nie tutaj…
Minusem natomiast było to, że w kokpicie nie było praktycznie fizycznych przycisków (poza tymi służącymi do włączania podgrzewania foteli i włącznikiem świateł awaryjnych). Wszystkimi pozostałymi funkcjami, w tym klimatyzacją, steruje się z poziomu ekranu.
Także i przyciski na kierownicy nie były fizyczne. Także i tam producent zdecydował się na zastosowanie przełączników dotykowych. Żeby np. zmienić odtwarzany utwór czy zmienić głośność, trzeba było dokładnie wycelować w nadrukowany symbol.

Duże brawa należą się za to producentowi za wybieranie trybów jazdy przy pomocy pokrętła, które znajdowało się na środkowym panelu. Żadnego wybierania opcji z menu na ekranie. Żeby wybrać jeden z trybów jazdy (do wyboru są Eco, Standard, Sport, a dodatkowo, w specyfikacji Offroad, Piasek, Śnieg, Błoto i Offroad), wystarczy je przekręcić.

Kamery 540º
Standardowym wyposażeniem Jaecoo 7 jest system kamer 540º. Podczas manewrów na ekranie systemu multimedialnego wyświetla się nie tylko obraz tego, co znajduje się dookoła samochodu, ale także animacja auta. Całość znacznie ułatwia manewrowanie samochodem, zwłaszcza w ciasnych miejscach. Do tego dodać trzeba jeszcze, że obraz z kamer jest naprawdę wysokiej jakości.
Elektrycznie sterowane fotele i nie tylko
Do tego wszystkiego trzeba jeszcze dodać eleganckie pionowe kratki nawiewów umieszczone w narożnikach deski rozdzielczej, elektrycznie sterowane fotele z elektryczną regulacją odcinka lędźwiowego. Fotel kierowcy jest wyposażony w pamięć ustawień. Po wyłączeniu silnika odjeżdża, żeby ułatwić opuszczenie pojazdu, a po włączeniu – podjeżdża na zaprogramowaną wcześniej odległość.
Do dyspozycji kierowcy i pasażera jadącego z przodu jest indukcyjna ładowarka. Jest ona – uwaga – chłodzona. Tak więc położony na niej smartfon nie będzie „gotowany na wolnym ogniu”, ale faktycznie ładowany. Pasażerowie podróżujący na tylnej kanapie, mogą ładować swoje urządzenia mobilne, korzystając z dwóch portów USB-A i USB-C.

Co prawda system inforozrywki wspiera bezprzewodowy dostęp do Apple CarPlay i Android Auto, ale jeżeli wolisz podłączyć smartfon przewodowo, to także i taka opcja jest możliwa. Porty USB-A i USB-C znajdują się w schowku, który jest ukryty pod środkowym panelu.

Wnętrze auta doświetla panoramiczne okno dachowe. Skoro o nim mowa, to pierwszy raz zetknąłem się z sytuacją, w której roleta zasuwała się po wyłączeniu silnika.



Przednie fotele są podgrzewane i wentylowane (wersja Urban oferuje tylko podgrzewanie), a siedzenia na tylnej kanapie podgrzewane.
Jaecoo 7 – silnik, osiągi i spalanie
W śródtytule celowo użyłem liczby pojedynczej. Niezależnie, czy wybierzesz wersję Urban, czy Offroad, pod maską samochodu będzie się znajdował benzynowy turbodoładowany silnik 1.6 T-GDI o mocy 147 KM. Ta jednostka współpracuje automatyczną dwusprzęgłową skrzynią biegów. Maksymalny moment obrotowy wynosi 275 Nm.
Niezależnie od tego, czy moment obrotowy jest przekazywany na przednią oś (wersja Urban) czy na 4 koła (Offroad), auto może rozpędzić się maksymalnie do 180 km/h.
Jednak od tego, czy samochód jest napędzany na przednią oś, czy na obie osie, zależy szybkość „sprintu” do 100 km/h:
- 10,3 sek. (Urban),
- 11,4 sek. (Offroad).
Umówmy się, że Jaecoo 7 przy ruszaniu nie będzie ziało ogniem z rur wydechowych i zwijało asfalt za sobą. Nic z tych rzeczy. Auto startuje statecznie. Skrzynia zmienia biegi szybko i bez szarpnięć, a przy mocniejszym wciśnięciu pedału gazu, redukuje przełożenia. Chcesz, żeby samochód przyspieszał bardziej dynamicznie i lepiej radził sobie z wyprzedzaniem? W takim razie włącz tryb Sport.
Auto radzi sobie dobrze zarówno w mieście, jak i też na drogach szybkiego ruchu. Wnętrze jest całkiem dobrze wyciszone, a systemy wspomagające kierowcę, działają sprawnie. Podczas manewrowania na parkingach (szczególnie ciasnych) doceniałem kamery 540º. Naprawdę, bardzo ułatwiały parkowanie.

Spalanie? Podczas testu udało mi się nie przekroczyć 10 l/100 km. Nie oczekujmy od samochodu, który waży ponad 1 600 kg, że będzie zużywał 5 czy 6 l/100 km. Jednak podczas spokojnej jazdy z prędkością w okolicach 90 km/h, średnie zużycie paliwa wynosiło ok. 8 l/100 km. W każdym razie, podczas tygodniowego testu zużyłem mniej więcej ¾ zbiornika paliwa (jego pojemność to 51 l).
Jaecoo 7 – cena, wyposażenie i gwarancja
Za samochód w wersji wyposażenia Urban trzeba zapłacić co najmniej 139 900 zł. Opcja z napędem na obie osie (Offroad) kosztuje co najmniej 157 900 zł.
Tak, tak, dobrze widzicie. Kompaktowy SUV z napędem na obie osie, systemem audio Sony, wyświetlaczem przeziernym (HUD), podgrzewanymi i wentylowanymi przednimi siedzeniami czy systemem multimedialnym z ekranem o wielkości 14,8 cala, kosztuje mniej niż 160 tys. zł. To jeszcze nie wszystko. Dopłaty nie wymagają lakiery – zarówno te metalizowane, jak i też perłowe.
Jaecoo 7 – podsumowanie testu
Kiedy jeździłem Jaecoo 7, zdarzyło się coś, z czym dawno się nie spotkałem: auto przyciągało spojrzenia przechodniów, a kierowca prowadzący Jaecoo 7 w takim samym kolorze jak testowe, pozdrowił mnie mrugnięciem świateł, kiedy mijaliśmy się na drodze. O samochodzie mogę powiedzieć tyle, że wygląda nowocześnie, jest bardzo dobrze, a wręcz świetnie wyposażony. Do tego trzeba dodać 7-letnią gwarancję.
